SZTUKA KOCHANIA
Sally to dziewczyna jakby żywcem wyjęta z westernu. Kapelusz, kowbojki, lubi się pobawić lassem ;) Nie dziwi też, że marzy o karierze w branży muzyki country. Ma "szczęście" w życiu bo spotyka akurat bardzo wysoko postawionego człowieka w branży, pogromcę damskich serc... Larrego Lovage :))) Po pierwsze msimy do naszej "ofiary" zadzwonić. Tu zaczynamy pierwszą mini grę. Sterujemy w niej "postacią" plemnika. Naszym zadaniem jest aby po drodze zbierać dobre obiekty - wtedy rozmowa potoczy się w dobrym kierunku. Gdy trafimy na element neutralny rozmowa nie da większego efektu. Przy trafieniu na zły element stanie się rzecz "straszna". Larry popełni faux-pas - beknie puści bąka (to słychać przez telefon? :) ), powie coś niestosownego. Gdy uda nam się już przejść pierwsze wyzwanie to wtedy wreszcie możemy spotkać się z Sally.
Musisz teraz zmiksować jej drinka. Gra będzie polegać na odpowiednio szybkim wciskaniu kombinacji klawiszy WSAD według wskazań komputera. Później jeszcze wizyta na parkiecie i kolejna mini gra. Na końcu musisz jeszcze pokazać swą klasę w jednym wyzwaniu. Będziesz ruchem myszy symulował odbijanie się monety po stole aby trafić do szklanki. Jeśli Ci się uda Sally pije drinka. Jesli nie Ty. Jak łatwo się domyślić przegrywa ten, komu pierwszemu urwie się film. Jeśli już przebrniesz przez ostatnią grę dziewczyna znajdzie się w Twoim niestety tylko wirtualnym pokoju. Autorzy postawili też na to aby gry nie były aż nadto irytujące. W razie niepowodzenia możesz bez problemu grę powtórzyć nawet na łatwiejszym poziomie trudności.
NOWE POKOLENIE PODRYWU
W mniej lub bardziej podobny sposób poderwiesz następne dziewczyny. Gra przypomina produkt skierowany stricte na konsole. Ze swą nieco "cukierkową" grafiką i zręcznościowymi mini grami nie przypomina już starego Larrego. Ten fakt z pewnością zniechęci do gry dużą część zagorzałych fanów serii. Więc do kogo trafi? Myślę, że "punktem docelowym" tej gry będą osoby w wieku 15 - 16 lat. Jak trafnie zauważył kolega z amerykańskiego serwisu GameSpy - gra przypomina film "American Pie" - można się spodziewać nagości jednak nie jest to pornografia. Zresztą gdy pierwsza część Larrego w 1987 roku ujrzała światło dzienne była czymś szokującym. Dzisiaj byle dziecko może odpalić wieczorem telewizor i usłyszy "ruf misz an", zobaczy prymitwne programy "erotyczne" lub Frytkę oddjącą sie byle komu w programie Bar. Nie wspominając już o Intenecie. Nie te czasy... niestety.