Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   14
       

Michał "MadBoy" Lipkowski


Dopiero co ukazał się JOINT OPERATIONS TYPHOON RISING, by konkurować z tak wspaniałym multiplayerowym hitem jakim jest wydany przez EA BATTLEFIELD (VIETNAM jak i poprzednia część), a już szykuje się kolejny hit. SOLDNER: SECRET WARS, wydany przez Germany's Wings Simulations na dniach ma ukazać się w sklepach...



Akcja toczy się w 2010 roku (dla nieświadomych - w niedalekiej przyszłości). Wybucha konflikt na ogromną skalę. Światowi przywódcy zwalają wszystko na barki wszelakich oddziałów. Ty jesteś jedną z owych grup zamieszanych w bitwę między 32 graczami. Producent obiecuje w nieodległej przyszłości (zobaczymy czy będzie to tak jak z DUKE NUKEM FOREVER) powiększyć serwery do 64 osób, a następnie do 128. Jak wiadomo walka ma miejsce w 2010 roku więc bronie oraz pojazdy są odpowiednie na tamte czasy. Np. współczesne bronie takie jak karabin M4 i helikopter Comanche.


W SOLDNERZE nie uświadczymy tzw. CLASSES, jak w JOINT OPERATIONS czy BATTLEFIELD 1942. Inteligentnie zostało to zastąpione jedną klasą uniwersalnego żołnierza, który może walczyć wszelaką bronią i poruszać się wszelakimi pojazdami. Wszystko pięknie, ale ciekawe czy będzie was na to stać. No właśnie - SOLDNER używa systemu znanego z COUNTER-STRIKE'a, mianowicie kupowania broni oraz innych udogodnień. Więc na początku twoja drużyna startuje z małą ilością monetek, starczającą jedynie na tanie wyposażenie. Pieniądze będziemy zdobywać za zabicie wroga czy też za zabezpieczenie obiektu. A warto zbierać monetki, warto. Z samych pojazdów jeżdżących do dyspozycji mamy wozy opancerzone, jeepy, łaziki, czołgi, traktory czy cywilne pojazdy, a nawet wiele wiele innych pojazdów.


Gra zawiera wiele ciekawych trybów, np. znany już z BATTLEFIELDA "conquest mode" i znany z JOINT OPERATIONS "advance and secure". Nowym trybem jest tryb zwany "capture vehicle". Polega on mniej więcej na tym samym co tryb „capture the flag”. Obydwie strony startują z jednym pojazdem i "graczami??" dla nich. I tak jedna drużyna musi zabrać drugiej pojazd i umieścić u siebie w bazie.
Silnik SOLDNERA obejmuje niszczenie świata gry oraz fizyki w niej zawartej, tak więc wszystko może zostać wysadzone pod warunkiem, że użyjemy do tego wystarczającej ilości ładunków wybuchowych. Ciekawie wyglądają drzewa walące się jak kostki domino. I wreszcie worki z piasku na wiele się nie zdają gdy przeciwnik będzie posiadał wyrzutnię rakiet. Producenci obiecują że pojazdy będą mogły się zakopać w głębokim piasku. By idealnie sterować helikopterem będziemy musieli zrobić nie lada wyczyn. Będziemy musieli zgrać ze sobą reflex oraz kilka innych do tego niezbędnych rzeczy. Jest to tak jak byśmy chcieli usiąść za sterami prawdziwego śmigłowca - wymaga to wprawy, więc nie łamcie się, gdy za kolejnym razem nie uda się.


Często podczas walki i po śmierci nie będziemy wiedzieli skąd padły strzały. Wiec proponuję grać zespołowo i nawzajem się ubezpieczać. Po pierwsze gwarantuje to nam dłuższy czas życia jak i więcej frajdy. Wiadomo, ciągle nie będziemy się poruszali miedzy zgliszczami, a często zdarzy nam się biec przez otwarty teren, gdzie jedyną naszą osłoną będą krzewy, wysoka trawa i reszta rzeczy jakie ofiaruje nam przyroda. Tak więc nawet przy respawnie nie jesteśmy bezpieczni, więc od razu chwytajmy za broń i biegnijmy czym prędzej do najbliższego obiektu oferującego nam osłonę. Często zorientowanie zajmie kilka sekund, sekund które mogą zaważyć na naszym życiu...


Pamiętajcie, by przed odpaleniem gierki dwa razy sprawdzić swój sprzęt, bo przecież to ma być gra, a nie pokaz slajdów. No wiec teraz rzeczy smutne (jak dla kogo, ja się wyrabiam) - minimalne wymagania to ....chwila grozy......1.4GHz i 256MB RAM.
Ale gra po prostu robi wrażenie. Już wiem jak spędzę resztę wakacji. Czas na nowego żołnierza.


Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   14