Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   30
                   

Marek "Markinson" Napierała

PRODUCENT: DAVILEX    DYSTRYBUTOR: TECHLAND   GATUNEK: RACER   WWW: -


Chcesz zostać królem plaży? Tak? Proszę bardzo... Ja wolę się poopalać. Ten produkt to w świecie gier komputerowych to coś jak program "Bar" w telewizji.



SZALONE "BITY"
Załóżmy Czytelniku, że pewnego upalnego, wakacyjnego dnia mocno się upiłeś (a minister zdrowia ostrzegął...). Budzisz się rano z okropnym bólem głowy patrzysz na biurko a tam ona... Niestety na biurku nie leży, ani nawet nie siedzi seksowna kobieta (a jeśli tak to graruluję... ;) ). Na twym biurku leży gra Beach King. Taaaakkk... Musiałeś ostro popić wczorajszego dnia bo na trzeźwo byś tego nie kupił. Jednak jesteś tylko człowiekiem i postanawiasz ze zwykłej ludzkiej ciekawości zainstalować grę. Odpalasz... I już od samego początku twoją biedną skacowaną głowę atakuje typowa dyskotekowa muzyka zwana dalej sieką. Samo menu już świadczy o grze. Jest spóźnione conajmniej o kilka pokoleń gier. Na myśl przywodzi mi natychmiast stare konsolowe gry Segi jeszcze z czasów konsoli Saturn. Żeby chociaż stateczek przepływający w tle zmianiał się od czasu do czasu...



"GIW MI BEJBE GIW MI OŁ JEEE... LA LA LA"
Postanawiasz blżej zapoznać się z opcjami. Na szczęście są podani autorzy gry. Będziesz mógł im wysłać maila i napisać co o nich myślisz. W opcjach oprócz standardowych ustawień sterowania grafiki i dźwięku możesz jeszcze zapisać lub wczytać stan gry ( w tym momencie mijają 2 minuty gdy jestem w menu i musiałem wyłączyć głośniki żeby nie dostać na głowę). Dochodzisz do pierwszego trybu zwanego Explore. Po wybraniu trybu od razu twym oczom ukazuje się sylwetka podpakowanego blondyna w stroju surfera, oprócz tego jamajczyk z dredami i pan jakich wiele (tak go sobie nazwałem), ostatnią "pozycją" jest jakże tajemniczy znak zapytania.



Ponieważ nie zwykłem podziwiać wdzięków tej brzydszej części populacji walnąłem szybko enter na panu jakich wiele. Nagle mym oczom ukazała się jego sylwetka w pozie jak by przed czymś uciekał. Pomyslałem sobie - nie dziwię Ci się stary też bym chciał zwiac z takiej gry. Jednak myliłem się. On nie ucieka. On "rzuca się" na dziewczynę. Dziewczyny tez mamy tzry do wyboru i tu możemy zastanowić się trochę dłużej nad wyborem - czy ponętna Francuzeczka z St. Tropez, czy może czarnoskóra piękność z Bali (tam wybuhają bomby może lepiej nie) i urocza "karnawałowiczka" z Rio. Biorę, to znaczy wybieram... ;) Francuzeczkę, co oznacza że moja rozgrywka będzie rozgrywać sie w St. Tropez.
Na początku dostępny jest jeden etap. Po pomyślnym jego ukończenu (czytaj nabiciu odpowiednej liczby punktów) odblokowane zostaną dalsze. Zaczyna się rozgrywka w trybie explore. Pierwszy szok. Nie masz nawet wytyczonej trasy. Jak szybko orientujesz się możesz jeździć po całej mapie a im bardziej wymyślną ewolucję wykonasz tym więcej punktów zdobędziesz. Ku temu służą porozmieszczane wszędzie rampy, skocznie itp. Oprócz tego po drodz możesz jeszcze zbierac przeróżne bonusy ułatwiające ewolucje oraz monety i diamenty zwiększające liczbę punktów. Bezcelowe jeżdżenie po mapie i wykonywanie tych samych ewolucji nudzi się średnio po minucie i czterdziestu siedmiu sekundach więc postanawiasz przetestować kolejny tryb rozgrywki - tytułowy Beach King. I znowu wybieramy kim chcemy grać oraz o względy której z pań będziemy zabiegać. Po rozpoczęciu rozgrywki na ekranie widzisz znany z poprzedniego trybu budzik odmierzający czas, oraz koronę, która wraz z Twymi postępami staje się srebrna lub złota i informje Cię o możliwości wykonania super kaskaderskiego wyczynu. Jest jednak coś jeszcze... Poprostu jak dla mnie hit dnia! Według instrukcji nazywa się to Babe-O-meter. Ja to nazwałem poprostu... Laskomierz :))) Ma on kształt wielkiego pierścionka w którym pojawiają diamenty które udało Ci się zebrać. W środku pierścionka siedzi wybranka Twego serca i przygląda się twoi poczynaniom.



Gdy przez dłuższy czas nie wykonasz żadnego karkołomnego wyczynu macha rękoma znudzona. Gdy Twa akrobacja zostanie źle wykonana i nie zostaną Ci przyznane punkty będzie się łapać za głowę i pokazywać jak jej przykro (na pewno udaje ;) ), jednak gdy pokażesz kalsę i wykonasz dajmy na to wielkiego "spina" będzie wiwatować. W trybie tym chodzi głównie o 3 rzeczy. O to aby zebrać wszystkie diamenty, wiadomo bez pierścionka nie pokocha. Aby zebrać wystraczającą liczbę punków (swoją drogą nieźle sobie liczą za miłość ;) ). Oraz o to aby w pełni zdobyć serce ukochanej co pokazuje procentowy wskaźnk. Kolejnym trybem jest Highscore Run w którym walczysz o jak najwyższe miejsce w Hall of Fame.

"AJ ŁANT JU IN MAJ KAR"
Gra wygląda jak żywcem zdjęta z konsoli i na ten sprzęt najlepiej się "nadaje" (zwróć uwagę na cudzysłów). Jedynym dobrym miejscem dla tej gry są chyba tylko automaty w miejscowościach wypoczynkowych. Jednak jeśli jakimś zrządzeniem losu ta gra trafi do Ciebie możesz ją włączyć natrętnemu małemu kuzynowi itp. Powinieneś mieć go z głowy na jakiś czas. Gra ma całkiem przeciętną jak na te czasy grafikę. Muzyce pierwszy raz dam zero. Jest to produkt który ewentualnie możnaby dodawać do płatków śniadaniowych. Absolutnie nie polecam wydawania na niego pieniędzy. Na koniec ostatnia opcja w menu, chyba najlepsza - exit beach king.


Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   30