Alliance Wars    
  Numer 1 - listopad 2008
Portal | Strona Zinu | Forum | Rekrutacja | Ekipa    
RedDragon
autor: NieCzarujNaMnie, kategoria: Recenzje












RedDraon pojawił się w sieci po raz pierwszy latem 1999 roku - to czyni go najstarszą oraz najdłużej graną grą w swojej klasie.
Chcesz wiedzieć dlaczego jest wciąż popularny?
Strategia ponad wszystko
Uwaga! Autor tego tekstu zalicza się do grupy osób twierdzących, że gry RTS nie są strategiczne. Chodzi w nich o masę innych rzeczy: zręczność, koordynację ruchową, podzielność uwagi, refleks, znajomość ‘buildów’, o strategię i taktykę w minimalnym stopniu. Jeżeli więc uważasz, że Command and Conquer i Warcraft to doskonałe strategie, to zachęcamy Cię oczywiście do dalszej lektury tekstu, musimy jednak ostrzec przed możliwymi skutkami ubocznymi: zgrzytaniem zębami, podenerwowaniem,
(oczywiście C&C i W123 to doskonałe gry, nic im w tej kwestii nie ujmujemy - chodzi tylko o to, że… nie strategiczne)

Już przechodzimy do strategii online - zaczęliśmy od kwesti RTS vs gry strategiczne, dlatego że w większości gier ‘strategicznych’ online mamy podobny problem zawartości taktycznej jak w grach RTS... a tematyka RTS jest lepiej znana i pomoże jako obrazowy przykład.

Błąd
RedDragon


Ładne domeczki
Standardowa (albo raczej prawie każda) gra strategiczna online polega na tym samym schemacie: dostajesz jakieś państewko, wioseczkę (albo coś podobnego), na początek bawisz się w budowanie ładnie wyglądających domeczków, które coś tam dają, potem trzeba wyprodukować jak najwięcej jednostek wojskowych (wow! mamy ich kilka rodzajów!) i gdy już mamy armię, znaleźć najmniejszego sąsiada i najechać go. Jeżeli masz dwóch kumpli i najedziecie go we trzech, to już będzie mistrzostwo taktyczne.

Gry różnią się ilością domeczków, ilością jednostek oraz ilością surowców, jakie są potrzebne do budowania i szkolenia, ale schemat pozostaje ten sam - makabryczna bida jeżeli idzie o zawartość strategii czy taktyki.

Czas rzeczywisty
Do tego jeszcze niestety wszystkie te gry silą się na ‘bycie w czasie rzeczywistym’. Jak gra, w której nie kierujemy żadnymi jednostkami, która de facto jest tekstowa (niezależnie od ozdabiającej grafiki), na tabelkach, na cyferkach, może być w czasie rzeczywistym? Ano jak zaczniemy konstrukcję budyneczku to będzie ona trwała 4 minuty 32 sekundy i możemy na bieżąco podziwiać zegareczek ile zostało do końca. I tyle.

Czy ktokolwiek grałby w RTS gdyby jego RealTime polegało na tym? Oczywiście to oszustwo czasowe jest wprowadzone przez twórców gier bardzo celowo, chodzi o to, żebyście jak najdłużej siedzieli w grze, nudzili się, klikali w reklamy, aż wreszcie szukali jak by tu coś przyspieszyć - i tu pojawią się płatne opcje.

O ile o RTSach mogliśmy napisać, że to doskonałe gry, o tyle o tym standardzie gier strategicznych online nie da się. Nijak.

Błąd
RedDragon


RedDragon!
Wreszcie dochodzimy do RedDragona, gry strategicznej, turowej, nastawionej na grę zespołową. Gry, która nie nudzi się nawet przez kilka lat, za którą świadczy średnia wieku graczy - 23 lata, gdzie najmłodsi gracze zdarzają się w wieku 14 lat, nie 10 jak w grach niby-strategicznych. Gry nie dla każdego - jak to głosi pewien slogan reklamowy ‘nie dla idiotów’, tyle, że tym razem naprawdę.
Gra turowa
Zacznijmy od tego, że RedDragon jest grą turową. Naprawdę turową, a nie ‘co trzy minuty dochodzi nam tura’. W RedDragonie codziennie dostajemy swoją porcję tur (zależną od rasy i budynków specjalnych) i wykorzystujemy ją na zarabianie złota, produkcję surowców, odbudowę zniszczeń wojennych i szkolenie wojska, tudzież złodziei lub rzucanie czarów. Nie ma znaczenia czy grać i klikać tury będziemy o siódmej rano przed szkołą, o dziewiątej nudząc się w pracy, o siedemnastej po obiedzie czy o dwudziestej trzeciej, gdy reszta rodziny pójdzie już spać. Nie ma musu siedzenia przy grze cały dzień - pół godziny, czasem nawet kwadrans wystarczą. Oczywiście, jeżeli chcemy grać więcej są takie możliwości: możemy posiadać więcej niż jedno księstwo, albo zabrać się za dowodzenie lub politykę w koalicji.

Koalicje
Właśnie system koalicji zapewnia podstawową sprawiedliwość w grze - walczą ze sobą koalicje równe rozmiarem. Ataki na mniejszych są często nieopłacalne, tępione przez społeczność graczy, oraz od pewnego poziomu różnicy ograniczone przez system, przecież najciekawsze i zachęcające do korzystania z możliwości strategicznych są wyrównane wojny. W RedDragonie zrezygnowano z umieszczania księstw na mapie, każdy może połączyć się w koalicję z każdym, a doboru przeciwników nie ogranicza sąsiedztwo na kawałku marnej graficzki.


Również koalicje stanowią o wspaniałej zespołowości RedDragona, ale także o wielu możliwościach taktycznych, bo to właśnie koalicje - do 17 księstw toczą ze sobą boje, zamiast pojedynczych graczy (lub, co gorsza, kilku na jednego). W koalicji różne księstwa pełnią różne role, w zależności od ras, predyspozycji i przyjętej taktyki, jedne bardziej ofensywne, inne bardziej obronne - tu pojawiają się pakty, dzięki nim księstwa silne w obronie bronią tych słabszych, lub atakujących całym wojskiem.

Magią, mieczem i wytrychem
Ale to jeszcze nie wszystko, atak i obrona w tym przez pakty odbywają się na trzech płaszczyznach:
Najpierw na przeciwnika ruszają złodzieje: kradną, szpiegują, sieją dywersję, sabotaż, albo starają się wpłynąć na morale - kilkanaście różnych opcji w zależności od potrzeb dowództwa.
Potem pojawia się magia: zabija wojsko, niszczy budynki i budynki specjalne, pali zapasy, wreszcie nakłada na wrogów klątwy, które utrudnią mu odbudowę i skutkują w kolejnych dniach wojny. Oczywiście nasi magowie bronią nas też przed wrażą magią oraz wspierają kompletem czarów pozytywnych i ochronnych.
Wreszcie na zmiękczone i osłabione przez złodziei i magów cele rusza wojsko, które dalej zabija, pali, niszczy, grabi... a przede wszystkim realizuje cel najważniejszy - zdobywa ziemię.
To wszystko koalicją (kilkanaście księstw) na koalicję. Jest na czym połamać swój taktyczny mózg.

Gra bezpłatna
Wreszcie ostatnia ważna kwestia, gra jest uczciwie bezpłatna. Oczywiście gier bezpłatnych w internecie jest mnóstwo, każda jednak na czymś zarabia i zaraz okazuje się, że trzeba dać 16zł miesięcznie za 40% szybciej, następne za 50% więcej i kolejne za 30% mocniej. I jakoś dziwnie wychodzi, że żeby dorównać innym, co ładują kasę trzeba wydać więcej niż wynosi abonament WoWa…
RedDragon jest inny, nie ma w nim nie uczciwych bonusów dających przewagę za kasę. Każdy może grać jednym bezpłatnym księstwem, które będzie tak samo dobre jak te opłacone.

Błąd
RedDragon


Kilka łyżek dziegciu
Na początek – gra nie jest łatwa, albo nazwijmy to wprost – jest trudna. Jest chyba najbardziej rozbudowana z wszystkiego, co masz szansę znaleźć i zapewne podobnie wysoko w skali trudności. RedDragona trzeba się trochę pouczyć… trzeba się pouczyć de facto wszystkiego, ale niektóre gry starają się stwarzać iluzję, że jest inaczej. Oczywiście gra dostarcza różne źródła do nauki, jak choćby Dracopedię, ale umiejętność czytania ze zrozumieniem to bezwzględne minimum. Z drugiej strony chroni to społeczność RedDragona przed osobnikami nie dość sprytnymi…

Skoro gra jest zespołowa, to trzeba sobie ten zespół znaleźć (co nie zawsze będzie łatwe dla nowego), albo stworzyć (co wymaga jeszcze więcej nauki o grze) – tu chyba nie ma wyjścia, coś za coś.

Wreszcie gra jest dość uboga graficznie, nie ma jak już pisaliśmy ładnych domeczków do stawiania w wioseczce. Jest trochę grafik na okrasę: budynki specjalne (niezłe), jednostki wojskowe i odkrycia naukowe (różnie…), ale zasadniczo gra skupiona jest na treści, na opcjach, na strategii, na taktyce. Prawdziwym miłośnikom fantastycznych batalii nie powinno to nadmiernie przeszkadzać, mając do wyboru grafikę niemalże bez treści, albo treść z ubogą grafiką zawsze wybiorą to drugie.


Jeśli masz więc dosyć durnych gierek, dosyć dzieci neostrady grających w durne gierki, albo dosyć wyciągania od Ciebie kasy na ‘bezpłatną’ durną gierkę już wiesz co wybrać.